Grudzień 2001
Komentarze: 0
Moje dni w tedy były bardzo zajęte. Miałem masę pracy i innych obowiązków, codziennie jednak wchodziłem na ten „mój” czat , włączałem Tlen z nadzieją , że Ona będzie. Nie wiedziałem wtedy dlaczego, ale potrzebowałem rozmów z Nią. Poznawaliśmy się w ich trakcie, mówiliśmy o swoich rodzinach, swojej pracy, żartowaliśmy, poruszaliśmy sprawy niezwykle poważne. Miałem wrażenie, że znamy się od bardzo dawna, że jesteśmy przyjaciółmi, możemy się sobie zwierzać, mówić o swoich radościach, smutkach. Tak właśnie z Nią rozmawiałem. Była nieufna, czasem mi nie wierzyła, musiałem Ją zapewniać, że mówię prawdę, nie wiem,czy we wszystko wtedy wierzyła. Mogła nie wierzyć. Ja zawsze byłem szczery i mówiłem prawdę, zresztą nie tylko w sieci, w realu jestem taki sam. Źle się z tym żyje, ale nie potrafię inaczej, jestem zdania „mów prawdę choćby była najgorsza”. Powiedziała mi, że jest mężatką. Trochę mnie to zdziwiło, na czat w prawie stu procentach przychodzą kobiety samotne, szukające kogoś, zawiedzione, sfrustrowane, porzucone itd..... zresztą podobnie i mężczyźni. Ona miała normalną rodzinę, męża, dziecko. Po co więc wchodziła na czat? Dlaczego rozmawiała ze mną o swoich radościach i smutkach? Dotarło wtedy do mnie, co widziałem w Jej oczach...to coś... Zrozumiałem, co to było...
Nie kochała i nie była kochaną.
Notka powstała 2.8.2003
Dodaj komentarz